6 sty 2010

KOBIETA W OGRODZIE


Z burz azalii i rododendronów
rumieniec wiosenny
jak niebo jasną twarz
opromienił
a pąki nabrzmiałych róż
jędrne od nadmiaru sutki
rozpękną niebawem nektarem
w kipieli płatków
Pazie królowej i cytrynki
spłyną i musną miękko
rozwichrzone włosy
ogrodniczki z powołania
Nawet ważki zmierzą się z wyzwaniem
które rzuca im ogród
rozpostarty nad Wkrą
Łaskocą czule czubkami swych czułek
przemierzając wrażliwość skóry

Nasiąknie aromatem rumianków
mięty i tymianku kiedy swe palce zanurzy
by przeczesać zielnik
trąci o rozmaryn
i rozdzwonią się ostróżki
w namiętnej symfonii barw
Wreszcie oszołomiona jaśminem
po dniu wypełnionym przywiązaniem do ziemi
do grudek sypkich do szczypt zieleni
wypełni sobą tę łąkę kiedy rozrzuci ramiona
Na nią patrzę i widzę
nieśmiertelne piękno życia