21 maj 2013
poszukiwana
karcz
wydobyłem
szczątek dawnej świetności
i świadectwo klęski
[zwykle piękna idea umiera po kwitnieniu]
zmęczone ręce kładę na zmęczone oczy
którędy iść do błękitnej wody
na karczowisku
w nieodgadnioną istotę wskoczyć
dokąd tędy
dotrę
do ogrodu
a w ogrodzie ona siedzi
rozchyla kolana
świeży kwiat lotosu
uśmiech losu a może tylko rozsada
mojego przeznaczenia
szczerzy się trochę skromna
trochę wyuzdana czeka na pana
wszystko odłożone
do spiżarni wchodzę po kamiennych schodkach
na pamięć wybieram syrop słodki i gorzki męt
nic już się tak samo na powrót nie ułoży
już nic podobnie nie splami
a jednak mam z czego tworzyć
choćby sen z poruszonej jawy
_________________________
Napisał Grzegorz Trochimczuk
Ilustracja: Kwiat_kasztanu_w_ogrodzie_autora_foto_własne
Iwy, 1 maja 2013
14 mar 2013
wpatrzeni w najdalszy zmierzch
„(...)żebym mógł tam z nią zostać całą wieczność,
która nie byłaby zbyt długa dla nas obojga.” ¹
zatrzymaliśmy oddech
żeby nie spłoszyć czapli
nie pogubić ciepła
od splecionych dłoni
nie łzawić pod ciężarem czerwonego słońca
gdy nieme wpadało do nocnej otchłani
nie rozmazać impresji
by karmić się najczystszymi barwami
nie zachłysnąć nadmiarem fioletu
które nietoperze plamią
nie ścierpnąć w niedoczekaniu
przyszłości
kiedy łączy nas jeden zmysłowy obraz
czas przestaje istnieć
trwamy pod jedną postacią
nierozróżnialną i bez odległości
__________________
¹ Marcel Proust, Sodoma i Gomora, s. 159, Prószyński i S-ka SA, Warszawa 2004
Napisał Grzegorz Trochimczuk
Ilustracja: C_Monet_Zachod_słońca
Warszawa, 12 marca 2013
która nie byłaby zbyt długa dla nas obojga.” ¹
zatrzymaliśmy oddech
żeby nie spłoszyć czapli
nie pogubić ciepła
od splecionych dłoni
nie łzawić pod ciężarem czerwonego słońca
gdy nieme wpadało do nocnej otchłani
nie rozmazać impresji
by karmić się najczystszymi barwami
nie zachłysnąć nadmiarem fioletu
które nietoperze plamią
nie ścierpnąć w niedoczekaniu
przyszłości
kiedy łączy nas jeden zmysłowy obraz
czas przestaje istnieć
trwamy pod jedną postacią
nierozróżnialną i bez odległości
__________________
¹ Marcel Proust, Sodoma i Gomora, s. 159, Prószyński i S-ka SA, Warszawa 2004
Napisał Grzegorz Trochimczuk
Ilustracja: C_Monet_Zachod_słońca
Warszawa, 12 marca 2013
22 sty 2013
sekcja kontra błahy makijaż
„Skądże Matejce model na otwarte gęby?” ¹
ciało
opatrzone wzrokiem
ciepły przedmiot wykrywalny w podczerwieni
kładąc t o w miękki nadfiolet - zacznie drżeć
prześliznąć liznąć ugiąć
zdmuchnąć maskujący tusz
kurz nieustannie opada na plecy
zakrywając chłonne węzły pułapki źrenic luft
którym oddycha obiekt
widzieć: akt intelektualny.
Pozór fizyczny osoby²
bałwan pojęciowy
z obrazu można wyciąć różowe lico niebieskie powieki
obrysować scyzorykiem miękisz ust
zaczekać na pierwszą krew
tymczasem chcę wgłębić miecz
rozewrzeć wszystkie prawdy utulone zakrzepłe zaschłe
podążyć neurotycznym szlakiem
[pootwierane futerały pochwy śluzy czarne skrzynki
tymczasowych śmierci wycinki w przeciągu piękne]
rozlepić dłońmi bardzo dokładnie
i sprawiedliwie oddzielić krańce
od niepowszedniości
________________________
¹ [NA „KAZANIE SKARGI” JANA MATEJKI] Cyprian Norwid poezja i dobroć wybór z utworów, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1981, s. 365
² Marcel Proust, W stronę Swanna, Prószyński i S-ka SA, Warszawa 2004
Napisał Grzegorz Trochimczuk
Ilustracja: Woman-Ironing-Pablo-Picasso
Warszawa, 22 stycznia 2013
9 sty 2013
tańczyła na palcach
najpierw lekka - ze snu
odwinięta unoszącym powietrzem
róża rozchylając się całuje muśnięciami woni -
wionęła i ona – ruszył tramwaj¹ z Blanche
niepowstrzymane preludium życia
pas de deux fouetté i piruety – zawrót głowy
podniebny wyskok – szyja dla najdłuższych palców
jeszcze niedoświadczona
płonie płonie niebieskim ogniem
niespełniona księżniczka – komu odwagi wystarczy tknąć
...........................................................................................
szarpnie wiatr zmarszczoną firankę – tyle lat na widoku
przekwitły brzoskwinie – widzenia widzenia
pas de bourrée drobiąc w bok szara myszka tańczy
pieśń nieskończoną – blues o zmroku
skrobie pięty – niepojęta jest
łza w oku
____________________________________
¹ Tramwaj zwany pożądaniem – sztuka autorstwa Tennessee Williamsa z 1947 roku
Napisał Grzegorz Trochimczuk
Ilustracja: Henri_Matisse._Blue_Nude_IV_1952
Warszawa, 5 stycznia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)