Pouczenie – patrz daleko przed siebie,
wysoko, ponad twoje słońca i księżyce,
głęboko, we wszystkie studnie i księgi.
Jego istota jest drogą życia bez śmierci,
kto nie wie – głuchnie, ślepnie i niemy
w piasku grzęźnie, kto wie – znajduje.
Jest we mnie, opowiem o tym – myślą
i słowem, wyzwala pragnienia i głód,
spokój nocą a dniom objawia moje ręce.
Uwalnia mój język - opisuję stan rzeczy
i zmienność stanów, układam poemat
o kobietach, mężczyznach i tygrysach.
Na moście też we mnie, liną i przęsłem,
na kawie w Tazza D’Oro, najlepszej –
mówią jedź tam, pojadę z Nim i napiszę
o przeistoczeniu, możliwym tak blisko.
_____________________________
Ilustracja: Leon_Wyczółkowski_wiosna
Warszawa, 31 stycznia 2016
31 sty 2016
2 sty 2016
Cierpienia młodego Ego Wertera
Zapowiedź nieznanego
wraz z nietoperzami o zmierzchu
w bezszelestnych zygzakach
rozsiewa niepokój, strach
zaczajony w jaśminowym obłoku,
z nikłego zapachu Lotty z Weimaru
pierwotny napór i mróz
stężały w konarach styczniowej osiki,
zaczadzenie tętnicy
w pół zaćmieniu umysłu.
W pociągu ścisk, odcisk sprzączki,
dotyk przelotnych ust, uścisk,
dokąd ten pociąg, skąd –
z mroku, z zapadłej wioski
w tunel wprost.
Ścisk, i nikt bliski.
Pozwólmy marzyć o dowolnej porze,
w beztroskim świcie i w dniu
nieprzeczutej klęski pod Waterloo
z zapachem sierści – wódz klął.
Ona wyjechała, peron wymieciony wiatrem
ze snów i westchnień,
ostudzenie, zimny tłum nie ocali,
tłum przypomina wodę
opływającą.
Teraz nietoperze opowiadają o samotności,
przecież niedościgłe odlatują w noc,
w okno puka księżyc
bladym lśnieniem
oddziela poetę od jego poezji.
_____________________________
Ilustracja: zakochany_goethe
Warszawa, 2 stycznia 2016
wraz z nietoperzami o zmierzchu
w bezszelestnych zygzakach
rozsiewa niepokój, strach
zaczajony w jaśminowym obłoku,
z nikłego zapachu Lotty z Weimaru
pierwotny napór i mróz
stężały w konarach styczniowej osiki,
zaczadzenie tętnicy
w pół zaćmieniu umysłu.
W pociągu ścisk, odcisk sprzączki,
dotyk przelotnych ust, uścisk,
dokąd ten pociąg, skąd –
z mroku, z zapadłej wioski
w tunel wprost.
Ścisk, i nikt bliski.
Pozwólmy marzyć o dowolnej porze,
w beztroskim świcie i w dniu
nieprzeczutej klęski pod Waterloo
z zapachem sierści – wódz klął.
Ona wyjechała, peron wymieciony wiatrem
ze snów i westchnień,
ostudzenie, zimny tłum nie ocali,
tłum przypomina wodę
opływającą.
Teraz nietoperze opowiadają o samotności,
przecież niedościgłe odlatują w noc,
w okno puka księżyc
bladym lśnieniem
oddziela poetę od jego poezji.
_____________________________
Ilustracja: zakochany_goethe
Warszawa, 2 stycznia 2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)