Rozleciały się umysły
po wybuchu atomowym.
Przeciągnęły liryki
za strefę demarkacyjną.
Kochanie, zrobię kawę
na twoje czytanie,
a sobie na godzinę penetracji
kontenera z osobami.
Szukam osoby tego czasu,
najmądrzejszej w całej sieć danych
i czulszej od kardiografu.
Dopiero przed chwilą w ciżbie,
w szeregach, w kolumnach,
dostrzegłem puste miejsce
bez potomka Hammurabiego.
Bez jednego na stu,
bez stu na resztę.
Gdzie jest filozof
albo poeta jak dzwon
a tu tylko śmiertelne ciało,
fajerwerk, a po nim nikły dym.
Być może nic więcej nie można dodać,
zaledwie powtórzyć, zaledwie skurczyć
co powiedziano do pół słowa.
Koniak do kawy.
__________________________
Ilustracja: Heraklit i Demokryt , Malarz flamandzki z kręgu Jordaensa
Warszawa, 12 marca 2017
12 mar 2017
7 mar 2017
Przerwa na romancę
O tej godzinie porzucam zgliszcza
opuszczam hałdę popiołów,
uwalniam usta od piołunu,
a na urwiskach nie widzę straceńców.
O tej godzinie nie pamiętam burz,
zmąciły nieba kochankom
i wyczerpane własną grozą
po kres wypogodziły im horyzonty.
O tej godzinie umierają przykrości
dziewczę przynosi dzban,
wprost na naszą chciwość
leje nektar z winorośli Pinot Noir.
O tej godzinie milkną mdłe pretensje,
zefir ostudza wątpiących,
to co nieprawdopodobne
otrzymuje nowe życie, jeśli piękne.
O tej godzinie skowronka nie strąca
przewrażliwienie na głos,
wystarczy trochę słońca
żebyśmy i my świegotali w transie.
O tej godzinie każda namiętność
będzie spełniona ad hoc,
o tym nie trzeba myśleć,
skoro zaświtało nim przepadł mrok.
__________________________
Ilustracja: Sielanka, Józef Chełmoński
Warszawa, 7 marca 2017
opuszczam hałdę popiołów,
uwalniam usta od piołunu,
a na urwiskach nie widzę straceńców.
O tej godzinie nie pamiętam burz,
zmąciły nieba kochankom
i wyczerpane własną grozą
po kres wypogodziły im horyzonty.
O tej godzinie umierają przykrości
dziewczę przynosi dzban,
wprost na naszą chciwość
leje nektar z winorośli Pinot Noir.
O tej godzinie milkną mdłe pretensje,
zefir ostudza wątpiących,
to co nieprawdopodobne
otrzymuje nowe życie, jeśli piękne.
O tej godzinie skowronka nie strąca
przewrażliwienie na głos,
wystarczy trochę słońca
żebyśmy i my świegotali w transie.
O tej godzinie każda namiętność
będzie spełniona ad hoc,
o tym nie trzeba myśleć,
skoro zaświtało nim przepadł mrok.
__________________________
Ilustracja: Sielanka, Józef Chełmoński
Warszawa, 7 marca 2017
Subskrybuj:
Posty (Atom)