Pamięci mordu Pawła Adamowicza
Biały zaprzęg sunie w czarny śnieg.
Czarnym śniegiem spadły w dół gawrony.
A ślad sań otwiera się na wszystkie strony.
I wszystkie strony otwarte są na białe konie.
Kulig brnie w coraz głębszą ciszę.
Cisza jest bielsza od najcichszych serc.
I nie wiem dlaczego staję się deszczem.
Białym deszczem, co spada jak czarny śnieg.
Wciąż oczekiwałem srebrnego księżyca.
Myślałem, że sierp rozetnie płozom czerń.
Znalazłem jedynie jak nóż zimną mgłę.
I łzę, tę niepoetycką, utratę czucia.
_________________________
Ilustracja: Paulina Szufnara-Lebida, Krzyż we mgle
Warszawa, 16 stycznia 2019
16 sty 2019
12 sty 2019
Uległość
Pada deszcz.
W otwartym oknie
stoję. Moknie moje
niedokończone,
niesprawdzone
ciastko. Wiersz.
Pisałem w chmurze.
W mgle natrafiłem
na zwilgotniałe oczy.
Kto błękit zobaczy?
Kto śmierci uskoczy?
Deszcz znosi mnie.
Zostają tylko strugi
wypłukanej prozy.
Tobie oddaję sen
o wolności. Gniew.
_________________________
Ilustracja: Vincent van Gogh, Pole pszenicy w deszczu, 1889
Warszawa, 12 stycznia 2019
W otwartym oknie
stoję. Moknie moje
niedokończone,
niesprawdzone
ciastko. Wiersz.
Pisałem w chmurze.
W mgle natrafiłem
na zwilgotniałe oczy.
Kto błękit zobaczy?
Kto śmierci uskoczy?
Deszcz znosi mnie.
Zostają tylko strugi
wypłukanej prozy.
Tobie oddaję sen
o wolności. Gniew.
_________________________
Ilustracja: Vincent van Gogh, Pole pszenicy w deszczu, 1889
Warszawa, 12 stycznia 2019
Subskrybuj:
Posty (Atom)