Powstał obmyty zaraz, okryty skrzętnie,
ściśle opasany, nauczony wzrokiem odgadywać
zamiary.
I ja powstałem pośród was,
skorych na sąd,
trzymających straż w nadgarstkach i wokół marzeń.
Józef obdarowany wstydliwością
rozmawiał z księżycem a suknia na nim
rosła.
Poznałem też owo schodzenie w gwar,
dojrzewanie do pewności czym jest forma
gotowa na wysiew.
Łuk napinał się a w ciało wkradł się zmierzch,
po kolei gasił stawy, ścięgna a skóra
traciła ciepło i blask.
Jeśli nawet pożądanie się nie wypala,
szary sweter przypomina
opamiętanie.
Czy teraz na widoku zatańczy,
objawi bez nitki
czysty niby nimb.
__________________________
Ilustracja: Bartolome_Esteban_Perez_Murillo_Jozef_i_zona_Polifara
Warszawa, 10 listopada 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz