Jesienne przeczucie przywiodło mnie ku wiośnie.
Prześwietliłem zakazany ogród.
Otrząsnąłem zbędne koronki pamięci, mech
zeskrobałem z róż, wyrzuciłem podwiązki,
odrąbałem falbany tujom i protezy jałowcom.
Ogród odetchnął i przeszył go promień.
Piła do gałęzi zasłabła od zapachu trocin.
Ramiona odczuwają jeszcze ciężar nożyc.
Z ławki pod czereśnią widzę,
jak próbują się ukryć ciemne sprawki.
Zobaczyłem ciebie – przyczynę słabości.
Będę teraz skradał się ostrożniej.
Wyspowiada mnie przybrzeżna brzoza,
ptak nadleci bez ułomnego skrzydła
z nowiną w dzióbku, że raz jeszcze
poczęła się ojczyzna.
__________________________
Ilustracja: Informacja na ilustracji
Warszawa, 16 kwietnia 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz