Idę,
a myśli wciąż tak samo młode
klują się i wzrastają. Świtają pod czołem.
Nie zgina mnie obowiązek zaległego czynszu,
poza przyjaciół umniejszoną sforą,
co była, co była…
Drozdy i kosy nieodmienne od pokoleń
i kołatanie najnowszego serca:
Quasimoda fenomen.
Nie mogę się wyrzec nadmiarowej łaski,
w cieniu lipy znajduję ślad soczystej kropli,
ani jednej zbytecznej na mej dłoni kreski.
Może złocista Laphroaig z Islay nieco wyzwala z kolebki,
jakąś nutą morską, bym podążając przez jądro ciemności
dotarł instynktownie do Conrada ścieżki?
Widzę, że nieustannie czas nie odpływa.
Za mną już kontynent, ale na swej barce
płonę i wciąż płonę niezmienionym blaskiem.
________________________
Ilustracja: Joseph Conrad okiem Catherine Anyango na kartach jej ilustracyjnej interpretacji Jądra ciemności
Iwy, 21 lipca 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz