I po cóż mi serce, którym nie napiszę,
mięsień okryty błękitem,
z niesłyszalnym rytmem
pod dźwiękoszczelną powłoką,
podskórny bulgot krwi i szmer neuronów.
Po cóż mi serce wytrącone muzie.
Na palcach obok przechodziła z wolna,
pomimo mojego wołania.
Posiniałymi palcami
stukałem testament.
Po cóż mi serce -
zostałbym opustoszałym osierdziem,
woreczkiem kilku myśli,
nieskromnych uczynków
zapisanych na najwyższym szczeblu.
Po cóż mi serce pełnokrwistej dzieweczki
którą prząśniczka wyrwała z kądzieli,
czy żebym z zawilcem cicho się weselił
czy szedł w jej dymie
w takt żałobnej pieśni.
Po cóż mi serce z modraszką na szczycie,
jej nie zobaczycie ani mego blasku,
krople czerwone spadają jak życie
gdy z wysokim niebem
stanąłem niebieski.
__________________________
Ilustracja: Blue-Cerulean-Warbler-song-bird-on-canvas-Modern
Iwy, 13 maja 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz