Pamięci mordu Pawła Adamowicza
Biały zaprzęg sunie w czarny śnieg.
Czarnym śniegiem spadły w dół gawrony.
A ślad sań otwiera się na wszystkie strony.
I wszystkie strony otwarte są na białe konie.
Kulig brnie w coraz głębszą ciszę.
Cisza jest bielsza od najcichszych serc.
I nie wiem dlaczego staję się deszczem.
Białym deszczem, co spada jak czarny śnieg.
Wciąż oczekiwałem srebrnego księżyca.
Myślałem, że sierp rozetnie płozom czerń.
Znalazłem jedynie jak nóż zimną mgłę.
I łzę, tę niepoetycką, utratę czucia.
_________________________
Ilustracja: Paulina Szufnara-Lebida, Krzyż we mgle
Warszawa, 16 stycznia 2019
Wiersz zatrzymał i zastanowił.
OdpowiedzUsuń