23 lis 2019

Beaujolais Nouveau i kromka razowca

„I jam jest winnicą, plon mego żywota
napełni kiedyś inną tłocznię
i jako młode wino będę przechowan
w konwiach wieczystych” *

w porze dojrzewania
u Fukiera z lustrem dla wchodzących
odnalazłem prawdę ukrytą w winie

urosła w mit ‒
zawsze cierpki
łyk pierwszy najlepszy

w trzeci czwartek listopada
w niepogodę
oddaje świeży smak lata
porannej rosy barwy i radości słońca

jestem gotowy nowym słowem napoić
bo dobry był czas
fermentacji

i podobny do nasycenia
razowy chleb

__________________________
* Khalil Gibran „Prorok”, Cytat jako epitafium na grobowcu H.M. Fukiera na Powązkach
Ilustracja: Toskanskie_wzgorza_Ewa_Jablonska
Iwy, 29 maja 2011 – Warszawa, 9 listopada 2019

20 cze 2019

Książka serdeczna

Jana Cichockiego recenzja książki 71 dni. Opowieść mężczyzny z sercem kobiety. REA-SJ, Warszawa 2019

Abyś żył
musi bić twoje serce
w nieprzerwanej pogoni

Grzegorz Trochimczuk jest poetą wyrafinowanym, intelektualnym, nieustannie poszukującym. Jego strofa lekka, barwna i dźwięczna, ale przecie zza nadwkrzańskiej mgły czy kontemplacji kaukaskich wierchów, klangoru żurawi w oddali, codziennej krzątaniny, co i raz daje znak pytanie o byt, o trwanie człowiecze.
Było mi dane zapoznać się z tą książką zanim zaczerniła kartki papieru. Grzegorz Trochimczuk nosił się z nią od dłuższego czasu, rozważał warianty, szukał odpowiedzi na wątpliwości. Rozmawialiśmy. I oto jest.
Teraz piszę te słowa, żeby komplementować Autora, ale też zachęcić każdego z was do wzięcia jej do ręki, do przeczytania. Tylko ostrzegam: wciąga. Można nie oderwać się do rana.
To piękna ale i dziwna książka. Mam pewien kłopot z określeniem jej gatunku literackiego. Napisał ją prozą. Powieść? Może nawet mini saga rodzinna. Zapewne można mówić o prozie, tekst układa się od marginesu do marginesu. Ale przecież zdradza pióro poety metafora, obrazowanie, specyficzna narracja. Zresztą tekst przetykany jest strofami wierszy i bynajmniej nie dla efektownego złamania tekstu. Są też wywiady z ludźmi w taki czy inny sposób związanymi z kardiologią i transplantologią. Ale przede wszystkim dziennik. 71 dramatycznych dni przed i po jego operacji przeszczepienia serca, przywołanych chronologicznie sprzed dziewięciu lat. A więc coś z memuarystyki?
Trochimczukowe 71 dni doskonale się czyta. To ważne, gdyż autor podjął temat najważniejszy z ważnych: ratowanie życia ludzkiego. Bez mentorstwa, bez zadęcia, dla każdego przystępnie. A przecież tę książkę można z powodzeniem uznać za podręcznik dla ludzi oczekujących na przeszczepienie serca a następnie odbywających niełatwy proces rehabilitacji. Tak zresztą oceniła to kadra specjalistów-transplantologów z anińskiego Instytutu Kardiologii. Jest to także mądry i delikatny poradnik dla osób bliskich „biorcom” i „dawcom”. A co nie mniej ważne – dla tych, od których zależy byt polskiej transplantologii, która, jak pamiętamy, po nieodpowiedzialnych słowach i gestach przeżywała głęboki kryzys.
Zawsze wtedy, kiedy dotykam miejsca na piersi, gdzie odczuwam równy rytm bijącego serca. Serca, które nie boli – pisze autor. I dodaje: To jest największe szczęście. które można odczuć. I cud, który się zdarzył na ziemi.
Nie chcę opowiadać treści „opowieści mężczyzny z sercem kobiety” – żeby nie odbierać przyjemności czytelnikom. Jednego wszak nie mogę sobie odmówić – zamyślenia o osobie dawczyni Grzegorzowego nowego serca. Słowa proste, ale jakże przenikające: Nie myślałem na początku kim byłą ani jak zginęła. Czy to było podczas wypadku? Może była jakąś zwariowaną motocyklistką albo niefortunną pasażerką roztrzaskanego samochodu? Tego prawdopodobnie nie dowiem się nigdy. Nie poznam nawet imienia. Ale być może serce jej pozwoli mi w przyszłości ustalić przynajmniej, czy była dobrym człowiekiem.
Ledwie 300 stroniczek wyrazistego tekstu. A jakże wielka i potrzebna książka.
Jan Cichocki

2 mar 2019

Czuję wasz smutek

Stworzenia bez żadnej nadziei
w oborach życia i śmierci.

Opasy mięsne bez szansy
na akty prokreacji.

Tuczniki nad korytem
w strumieniu iluminacji.

Siedem tygodni brojlera
w kurniku Czterdzieści Tysięcy.

Bloki wegetacji ‒ domy
wychodźstwa na ubój.

Nigdy się nie dowiecie,
że uczłowiecza was rzeź.

A nad wami płacze
ten jeden wiersz.

_________________________
Ilustracja: Torso Masculino Grafito sobre papel especial. 2017 Tandil, Argentina
Warszawa, 2 marca 2019

16 sty 2019

We mgle skryci

Pamięci mordu Pawła Adamowicza
Biały zaprzęg sunie w czarny śnieg.
Czarnym śniegiem spadły w dół gawrony.
A ślad sań otwiera się na wszystkie strony.
I wszystkie strony otwarte są na białe konie.

Kulig brnie w coraz głębszą ciszę.
Cisza jest bielsza od najcichszych serc.
I nie wiem dlaczego staję się deszczem.
Białym deszczem, co spada jak czarny śnieg.

Wciąż oczekiwałem srebrnego księżyca.
Myślałem, że sierp rozetnie płozom czerń.
Znalazłem jedynie jak nóż zimną mgłę.
I łzę, tę niepoetycką, utratę czucia.

_________________________
Ilustracja: Paulina Szufnara-Lebida, Krzyż we mgle
Warszawa, 16 stycznia 2019

12 sty 2019

Uległość

Pada deszcz.

W otwartym oknie
stoję. Moknie moje
niedokończone,
niesprawdzone
ciastko. Wiersz.

Pisałem w chmurze.
W mgle natrafiłem
na zwilgotniałe oczy.
Kto błękit zobaczy?
Kto śmierci uskoczy?

Deszcz znosi mnie.
Zostają tylko strugi
wypłukanej prozy.
Tobie oddaję sen
o wolności. Gniew.

_________________________
Ilustracja: Vincent van Gogh, Pole pszenicy w deszczu, 1889
Warszawa, 12 stycznia 2019