27 kwi 2023

Poeci z innej planety

 


 

Pora niełaskawa dla piewców ziemi

i ducha, co raz to obłokiem a raz burz potworem.

Za oknami pociągów widzą świat w ucieczce,

z samolotów coraz mniejsze skrawki prawdy i pewności.

Gniew ich niesie w tłumie, szloch nad rybą śnięta czuli,

i przechodzą prawie niewidoczni pośród drzew samotnych.

 

Budzą, lecz kto z nimi kanapkę od serca podzieli,

przechodzą na drugą stronę ulicy a nikt kół nie wstrzyma,

kiedy wchodzą na Olimp spada ciszy lawina i głucha

przepaść się przed nimi otwiera a później zamyka.

Każdy wokół kocha, płodzi, mozoli do zmierzchu,

tylko nie ci, co z Księżyca spadli zaklęci w poemat.

 

Już dawno chorągwie nie łopocą, ustał wiatr tęsknoty

do czynów lepszych i do słów piękniejszych.

Twarze płaskie i niewidzące oczy pozbawione blasku,

brzęczą monety, szeleszczą banknoty, oni zawsze pierwsi.

Tylko nie poeci. Wciąż przybywają znikąd i donikąd

niosą i w stos składają swój los niepodzielny.

 

________________________

Iwy, 27 kwietnia 2023

9 kwi 2023

Uwolnienie


 

Na martwej ścianie zawiesiłem obraz z martwą naturą.

Chcę żeby ożyła, wchodzę między ramy,

jestem po drugiej stronie jako światła promień,

sok jabłka zwilżył język

między wargami.

Czuję, jak rani.

 

Teraz powstają z martwych wszystkie rzeczy dokoła

pozostawione na ostateczny sąd.

Poruszone wiatrem gałęzie drzew

strącają krople deszczu,

ptak skrzydłem

trzepoce pieśń.

 

Nieco spopielałych ziół z granitowego moździerza

pochwycił prąd śmiałych myśli,

że wszystko stąd można jeszcze raz ‒

jak zapach ziemi ‒ wyśnić.

Śmierci się zwierzam

z pragnienia.