6 lut 2016

Łoże

To nie łóżko – to więcej
niż błahy nocleg, podściółka pod ciało,
dołek pod głowę,

to intymne miejsce
nieustającej wygody, schowek na niespokojne ręce.

Tutaj przebywały nieskalane madonny
Eugenia Grandet, Eleonora z Tanga i matka z Kalkuty,
tutaj nie trudno o łyk mocnej wódki,
o nocne niebo i rzecz pogańską

[rozbieranie we wnętrzu chmury
kołyska na słońce]

A było najpierw różowe, z wonią tataraku
i bezsennymi nocami. Napełnione łzą
stawało się oceanem. Teraz wydoroślało,
jest bardziej piżmowe, ścielone liśćmi jesionu,
kot drzemie, mruczy litość nad samą sobą.

Wracam w każdej chwili, gdy ziemia drży
a sztorm pcha cudzoziemskie łodzie.

Samotność, phi, [bez Prokrusta]
wyłącznie na czas określony, w miejscu nabytym
i dobrze wymoszczonym.


_____________________________
Ilustracja: Giovanni Bellini
Warszawa, 6 lutego 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz