27 maj 2014

Poezja dnia wczorajszego ¹

























Kikut wydźwignięty z chmury. Były deszcz
rosił byłą różę, były zapach, były skurcz
zatrzymywał serce, zapierał dech.

Szliśmy tamtą drogą pod niepokojącym wzgórzem
za tamtą rzeką. Byłe motyle
strząsały świetlisty pył.

Były chwile. A ty z byłą żoną teraz
sączysz limoniadę z byłych cytryn.
Bez ryzyka, że nad Świtezią się rozpłynie.

_________________________
¹ Witold Gombrowicz, Dziennik 1953-1956, s. 86, Wydawnictwo Literacki, Kraków 1997

Ilustracja: Świtezianka
Iwy, 27 maja 2014

4 komentarze:

  1. Świetny wiersz.

    Ja taką odpowiedź:

    "Nad ranem szkicuję. Dziecięca ręka
    nie kalkuluje. Słowa płyną nie przerwanie
    jak woda, która wtedy i teraz taka sama.
    Zawsze podobne skojarzenia. Wpływa.

    Gdzieś do innej, łączą się. Wspomnienia
    też wpływają w teraz, Budzą żal, czasem uśmiech
    na smak. Czerwona oranżada w szklance.
    Na chwilę mniej tego dziś, chociaż za oknem
    aura nie sprzyja. Trudniej podnieść twarz
    by krople dotykały ciepłem bez zastanowienia.

    Teraz unikam wchodzenia pod wodospady.
    Przemoczenia do suchej nitki zostawiają ślady.
    W głębszych pokładach. Dłużej trwa suszenie.
    Nie wystarczy ciepły wiatr."

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sentyment pozostał - jak za pogórkami, po których wędrowałem w młodości, strumieniami w których pluskałem dojrzewające, tworzące się jestestwo.Tam zostało, teraz doświadczam, jak świat zmienia się w każdej chwili, rozrasta jak pusty, kolorowy balon. Wytykam palcem ..

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, że świat się rozrasta - kolorowy ale pusty balon. Wystarczyłaby małe ukłucie szpilki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję. Wobec wiersza - kilka słów napiszę w komentarzu na blogu Bogusi:)

    OdpowiedzUsuń